piątek, 31 stycznia 2014

Seria vintage vol. 4

     W ten piątkowy, zimny i wietrzny wieczór postanowiłam kontynuując serię "vintage" troszeczkę go rozgrzać. Wieko najnowszej skrzyneczki uwiecznia moment zabawy dwóch dziewczynek korzystających z zimowej aury. Dostojnie pozują na swoich saneczkach Panu Fotografowi. Czyż nie są przesłodkie? 


środa, 29 stycznia 2014

Moje pierwsze wygrane candy

     Na blogu naszej początkującej przygodę w sieci koleżanki Edyty miałam przyjemność wygrać pierwsze w swoim życiu candy. Prowadzi ona wspaniały blog Decorre masa solna poświęcony pracom zdobionym techniką decoupage oraz stworzonym z masy solnej. Zapraszam wszystkich na podziwianie jej prac. Naprawdę warto. W każdym aniołku widać ogrom serca włożonego w jego stworzenie. Tutaj prezentuję wygranego aniołka. Przeprasza, że nie rozpakowany, ale trafi on do osoby, która najlepiej doceni jego piękno, czyli do mojego męża dwuletniej chrześniaczki, której na pewno sprawi tyle radości co i mi.  


wtorek, 28 stycznia 2014

Seria vintage vol.3

    Kontynuujmy obiecaną serię skrzyneczek utrzymanych w stylu vintage. Siedzę przed zbiorem prac, których wizerunków jeszcze nie publikowałam i zastanawiam się, którą Wam pokazać tym razem. dziś wygrała skrzyneczka z baletnicą. Jak to w serii, skrzyneczka otrzymała podobne wykończenie do swoich sióstr - szarą bejcę, transfery i SREBRNE zapięcie. Zapraszam do oglądania.



niedziela, 26 stycznia 2014

Seria vintage vol. 2

         Zauważyłam tendencję, iż im bardziej mam rozbudowaną część tekstową postu, tym mniej komentarzy otrzymuję. Nie wiem  z czego to wynika. Wiem jedno - widzę tą zależność - a przez to nie wiem co myślicie o moich pracach, ciężko mi stwierdzić, czy robię postępy, czy moje prace się podobają.
       Wracając do tematu postu chciałam wam zademonstrować nową skrzyneczkę. Wieko zdobi dziecko (ciężko określić płeć - ubranko typowo chłopięce, wręcz krój dla dorosłego - ale ta epoka miała to do siebie, że lubiono przebierać dzieci za dorosłych. Chłopców też wybierano tak, aby miały zniewieściałe rysy lub przebierano dziewczynki za chłopców) - szef restauracyjnej kuchni. Na ściankach, jak to ja oczywiście musiałam zastosować nawiązujące transfery. Ja naprawdę chyba się zakochałam w tej technice.



sobota, 25 stycznia 2014

Seria vintage vol.1

            Zwróciłam uwagę że bardzo lubicie styl vintage. Z tego powodu ostatnio utworzyłam całą serię skrzyneczek utrzymanych w tym klimacie, którymi będę Was raczyć w najbliższym czasie. Do końca nie wiedziałam co oznacza to słowo i na czym ten styl polega. Postanowiłam zasięgnąć informacji w internecie i się doszkolić. Oto co znalazłam: Vintage – styl w kulturze i sztuce. W modzie, w której zaistniał w XIX wieku, polega na noszeniu rzeczy z innej epoki albo stylizowanych na takie oraz łączeniu stylów pochodzących z różnych epok. Ubrania z poprzednich dekad albo starsze niż 20 lat są zwykle uznawane za vintage. Powinny to być zarazem rzeczy wysokiej jakości, mało podatne na zniszczenia, którym upływ czasu nadaje szlachetności. Obecnie słowem tym określa się produkty, które jedynie nawiązują do poprzednich epok. Vintage nie stroni od zestawień awangardowych i szokujących, to styl dla osób szukających swych korzeni i chcących pokazać swój indywidualizm. Styl ten znalazł również swoje miejsce przy wykonywaniu hobbystycznych przedmiotów handmade. Cechą charakterystyczną stylu vintage jest łączenie przeciwieństw. Przedmiot vintage można stworzyć na trzy sposoby:
- stylizując nowe rzeczy na wzór poprzednich epok.
- wprowadzając stare, stylowe elementy do nowoczesnych prac.
- prace stylizowane z historią łącząc z nowoczesnymi elementami.
Vintage funkcjonuje też w muzyce. 
Słowo vintage pochodzi z terminologii winiarskiej, a odnosi się do wina wyprodukowanego w jednym sezonie. Decydujące jest tu zatem zachowanie pewnej spójności i jednoznacznego pochodzenia winogron użytych do jego produkcji. 
źródło po modyfikacji: Wikipedia 

      Wracając więc do tematu postu chciałam Wam w dniu dzisiejszym przedstawić skrzyneczkę właśnie w tym stylu. Przedstawia ona francuskiego gazeciarza, chociaż bardziej skłaniałabym się, iż jest to dziewczynka w chłopięcym ubranku. W tle widzimy symbol Paryża - wieżę Eiffla. Każdy zna tą konstrukcję - jest to obok opery w Sydney, Statuy Wolności w Nowym Yorku, Big Bena w Londynie, Fernsehturm w Berlinie, Pałacu Kultury w Warszawie (he, he, he) najbardziej rozpoznawalna budowla na świecie. Mimo iż każdy ją kojarzy postanowiłam przypomnieć kilka suchych faktów o niej.

          Wieża Eiffla - jest najwyższą budowlą w Paryżu i piątą co do wysokości we Francji. „Żelazna dama” stoi w zachodniej części miasta, nad Sekwaną, na północno-zachodnim krańcu Pola Marsowego. Wieżę zbudowano specjalnie na paryską Wystawę Światową w 1889 roku. Miała upamiętnić setną rocznicę rewolucji francuskiej oraz zademonstrować poziom wiedzy inżynierskiej i możliwości techniczne epoki, być symbolem ówczesnej potęgi gospodarczej i naukowo-technicznej Francji. Projekt podkreślał architektoniczne walory żelaza, wbrew dominującemu w XIX wieku akademizmowi, który uważał żelazo za prosty materiał budowlany. Po 20 latach budowla miała być rozebrana. Jej konstruktor, Gustaw Eiffel, nie chciał do tego dopuścić. Postanowił przekazać ją nauce. Założył na wieży laboratorium aerodynamiczne i meteorologiczne. Jednak dopiero udane eksperymenty (z udziałem Juliana Ochorowicza, wynalazcy i konstruktora) z umieszczonym na szczycie telegrafem bez drutu ocaliły wieżę i odstąpiono od jej demontażu. W przededniu I wojny światowej stała się obiektem militarnym – łączyła Paryż z posterunkami wojskowymi na granicy z Niemcami (do tej pory do łączności używano gołębi pocztowych). Ocalona budowla z czasem stała się największą atrakcją turystyczną Paryża, którą odwiedziło już ponad 200 milionów ludzi. Jej wysokość to 324 m.
     Ale się rozpisałam. Pomyślałam sobie, że przy okazji prezentowania swoich prac będę przedstawiała ciekawostki z nimi związane, które trochę nam odświeżą wiedzę ze szkoły. Teraz już zaprezentuję pracę w postaci zdjęć.


Jak to u mnie oczywiście musiałam użyć mojego ukochanego ostatnio transferu z motywami związanymi z głównym motywem zdobiącym wieko skrzyneczki




piątek, 24 stycznia 2014

Kuchenny zegar

         Możemy powiedzieć, że dzisiejszy post jest kontynuacją wczorajszego. Omawiałam w nim moje wyobrażenie idealnej kuchni. Dzisiaj chciałam Wam przedstawić kolejny gadżet typowo kuchenny - jest to zegar decoupage. Muszę przyznać, że w czasie realizacji kilkakrotnie zmieniałam koncepcję motywu przewodniego. Wygrał ten który widzicie - w zamiarach miałam również motywy herbaciane, ale po przyłożeniu do półproduktu okazały się zbyt drobne i nie wyglądałyby dobrze na zegarze, a przez to zegar nie prezentowałby się najlepiej na ścianie. Z efektu jestem bardzo zadowolona. Pierwszy raz do naniesienia cyfr godzin użyłam transferu. Dodało to całemu czasomierzowi wrażenia wieku i świetnie pasuje do przecierek. Wcześniej stosowałam przyklejane gotowe cyferki z tworzywa sztucznego, ale w tym przypadku popsułoby całe wrażenie. Sztuczne, nowoczesne dodatki do tego nie za dobrze wykończone byłyby w tym przypadku nie na miejscu.




czwartek, 23 stycznia 2014

Moje królestwo

       Lubicie gotować? Wolicie gotować u siebie, czy obojętne jest wam, byle była kuchenka i ostry nóż? Lubicie wystrój kuchni bardziej klasyczny, babciny czy nowoczesny, minimalistyczny? Preferujecie drewno czy tworzywa sztuczne z wysokim połyskiem? Ja uwielbiam klimat babciny. Drewno, zdobienia, małe półeczki i zakamarki, szafeczki, szufladki i do tego kryształowe szkło w drzwiczkach i porcelanowe klameczki. Do tego duuuużo ozdóbek, starych puszek, starodawnych przyrządów. Wiem - masakra, jak to wszystko domyć z tego wszechobecnego tłuszczu. No cóż - trzeba jak się lubi taki styl. Najwięcej całości smaczku dodają właśnie takie gadżety. Jeden z nich chciałam Wam zademonstrować. Muszę przyznać, że kuchnia moim ulubionym pomieszczeniem. Zawsze ciepło, w powietrzu zawsze zapach jakiś smakołyków, do tego mam kuchnię bardzo przytulnie urządzoną (mimo tego, że kuchnia ze względu na projektanta z poprzedniej epoki sama w sobie jest przytulna). Tu mam urządzoną przechodnią pracownię, którą rozwijam jak w bajce z przed lat z Kaczorem Donaldem i Myszką Mickey, gdy się wybierali swoją wszechstronną przyczepą na wakacje. Za przyciśnięciem magicznego przycisku wszystkie farby, lakiery, pędzle chowają się w ścianie i wyjeżdża mikrofalówka :)  Żartuję, tak jest tylko w bajkach. Za każdym razem żmudnie wszystko pakuję w skrzyneczki i kartoniki i roznoszę po zakamarkach mieszkania. Nie wiem dlaczego, ale jakoś w kuchni czuję się najbezpieczniej, najlepiej się odprężam - może dlatego że blisko jest do szufladki z co nieco :) Ale wróćmy do tematu dzisiejszego postu. Zaraz dzwonek, a ja nawet nie poruszyłam głównego tematu dzisiejszej lekcji :) Temat postu nawiązuje do napisu na mojej pracy. Wykonałam ją razem z poprzednią deseczką, ale nie chciałam wprowadzać monotonii i oddzieliłam te prace kilkudniową przerwą. Aby związać całego posta w jakąś sensowną całość dodam, że taka deseczka bardzo pasowałaby do wyobrażenia mojej idealnej kuchni. W ten zgrabny sposób przejdźmy do oglądania zdjęcia :)

  Zdjęcie pod kątem ponieważ ciągle mi się odbijała lampa od matowego lakieru :)

środa, 22 stycznia 2014

Lustro - podejście X

       Witam szanowne czytelniczki..... Hmmm... Czy nie popełniłam jakiegoś FAUX PAS?? A może czytają mnie jacyś Panowie? Może któraś z Was zna jakiegoś Pana zajmującego się tym kobiecym fachem?? Jeżeli są Panowie, którzy lubią zamiast siedzieć w warsztacie przebierać serwetki to niech się odezwą, a może są Panowie, którzy lubią oglądać tak przyozdobione przedmioty lub szukają czegoś dla swoich kochanych żon i przypadkiem wpadli na mojego bloga? Proszę wpisujcie się w komentarzach!!! 
    Ale wróćmy do tematu dnia. Lustro podejście X. X nie oznacza 10 lecz zmienną z matematyki. Po prostu nie liczę podejść do luster prywatnie i hobbistycznie :) (taki żarcik pozwoliłam sobie umieścić) W skrócie z żadnego lustra ozdobionego przeze mnie nie byłam w 100% zadowolona nie mówiąc o tym, aby przerósł moje oczekiwania. Licząc na zmianę tej tendencji (passy) lub próbując "zjechać" zapasy wykonałam o to to dzieło. W zamyśle pasy miały być pionowe, ale oczywiście w najbardziej newralgicznym momencie, czyli w czasie naklejania motywu (najbardziej nerwowy czas w całym cyklu pracy nad dziełem) gdzieś straciłam orientację przestrzenną (Panowie wiedzą o czym mówię) i oczywiście motyw wylądował 90 stopni obrócony. (Czy w lewo, czy w prawo to nawet i ja już nie jestem w stanie stwierdzić). Można ten błąd bardzo łatwo naprawić wyrzucając pracę do kosza - żartowałam. Wystarczy nawiercić kolejną dziurkę na gwoździa (na pewno lepszą i równiejszą niż producent gadżetu), aby osoba wieszająca pracę miała wybór. A ja tak zrobiłam więc uczciwie prezentuję jak jest.


ile bym nie czyściła i tak na zdjęciu wyjdą wszystkie łapy. Ach - świadczy to tylko o tym że wszystkie moje prace na żywo są dużo fajniejsze:) (tak się pocieszam)

wtorek, 21 stycznia 2014

Route 66

       Route 66 - trasa drogowa w USA została otwarta 11 listopada 1926 roku. Miała długość 2448 mil (3939 km) i łączyła Chicago z Los Angeles, a od 1936 została przedłużona do Santa Monica. Przebiegała przez stany Illinois, Missouri, Kansas, Oklahomę, Teksas, Nowy Meksyk, Arizonę i Kalifornię, by zakończyć swój bieg w Los Angeles. Route 66 była inspiracją dla wielu twórców. Exodus osadników na zachód w latach 30. XX wieku opisał John Steinbeck w powieści Grona gniewu. W 1946 Bobby Troupe napisał piosenkę Get Your Kicks on Route Sixty Six po swojej podróży tą trasą (swoje wersje tego standardu nagrały m.in. The Rolling Stones i Depeche Mode). Do legendy Route 66 nawiązuje też animowany film z 2006 r. Auta w reżyserii Johna Lassetera. Do filmów związanych z drogą należą również Urodzeni mordercy. Ostatnia z książek Carol O'Connell z cyklu powieści o detektyw Kathy Mallory, wydana w r.2006 Find Me rozgrywa się niemal w całości na Route 66 i jej legenda odgrywa kluczową rolę w powieści. Logo Route 66 pojawia się również jako pionek w popularnej grze Monopoly: Świat. W latach 1960-1964 wyświetlany był również serial telewizyjny Route 66 o przygodach dwóch łowców przygód. Zaś w roku 1972 45-letni obywatel RPA John Ball przebiegł z Kalifornii do Chicago Route 66. Przebiegnięcie trasy zajęło 54dni.
źródło: Wikipedia

      Postanowiłam w swojej najnowszej pracy nawiązać do tak bogatej historii tej słynnej drogi z USA. W tym celu użyłam motywu niosącego ze sobą namiastkę wolności, wiatru we włosach, braku zobowiązań. Motor, hotel, droga sześćdziesiąt sześć - czy można znaleźć lepsze synonimy dla osoby która zrzuciła kajdany prawa, podatków, zobowiązań i tego co trzeba, a czego nie trzeba. Czy każdy z nas nie ma ochoty czasami wszystko rzucić i wyruszyć w świat bez obierania kierunku, bez pieniędzy nie martwiąc się co będzie jutro zostawiając wszystko za horyzontem?? Niech ta skrzyneczka na półce przypomina Ci o Twoich marzeniach. 






poniedziałek, 20 stycznia 2014

O jeju... znowu koty

      Żebyście mi nie zarzuciły, że dawno nie było kotów przygotowałam kolejną propozycję z tymi kochanymi zwierzakami. Jest to wielka skrzynia 32 cm x 16 cm z przegródkami na drobiazgi. Wyposażona jest w dwa zapięcia i okucia w kolorze imitującym mosiądz. Te detale dodają całości dodatkowego uroku - tak jakby kotek już nie był wystarczająco przesłodki :)  



niedziela, 19 stycznia 2014

Candy z Aleją Inspiracji - wyniki


    Znowu zebrała się komisja w składzie... do kielicha losującego wrzucono..... sierotka Marysia wylosowała.... bla bla bla. Zwycięzcą jest:

I NAGRODA

Ciapara


II NAGRODA

Barbara Zernek



III NAGRODA

Passio Et Turpis



G R A T U L U J Ę

Dokumentacja fotograficzna poniżej. Aby odebrać nagrodę należy opłacić podatek w wysokości 3.206 $ i osobiście zgłosić się po odbiór wraz z dowodem osobistym i rodzicami również z dowodami osobistymi pod adres: Nuuk st. Aqqusinersuaq B-3787 Kaalallit Nunaat :) (adres autentyczny - zapraszam na google maps)
Wygranych poinformuję mailowo.

Panorama

Niedzielny poranek sprzed tygodnia. (jeszcze nie było śniegu)

 taki widok roztacza się z mojego okna

sobota, 18 stycznia 2014

Sekretnym składnikiem jest miłość

      Miałam małą przerwę w prowadzeniu bloga. Wynikła ona z dużej ilości pracy, w domu się też trochę rzeczy do zrobienia nawarstwiło oraz moje najnowsze prace (jak zwykle eksperymentalne) trochę się pokomplikowały, ale już wychodzę powoli na prostą. Miałam również kilka zamówień zewnętrznych na których musiałam się skupić. 
       Ale wróćmy do dzisiejszej pracy. Jest to moja pierwsza deseczka. Naoglądałam się ich w Starym Pianinie i postanowiłam też spróbować, ale zrobić coś oryginalnego. Oto co mi wyszło. Jest tu połączenie przetarć postarzających, metody decoupage oraz transferu. Efekt przeszedł moje oczekiwania. Deseczka może kiedyś zawiśnie w jakieś kuchni. 


piątek, 17 stycznia 2014

Wyróżnienie

   No... ledwo zdążyłam do pracy - ale zdążyłam.


No to dokańczając porannego posta nominuję:

Lexie's Art - za oryginalną biżuterię 
Po prostu vintage - za niesamowity klimat bloga, za dopracowanie postów - żałuję jedynie, że dawno nie było żadnego nowego posta. Może tą nominacją zachęcę do kontynuowania prowadzenia bloga.
DekoBajkę - za wysublimowany smak prac
Chatkę Babyjagi - za innowacje
Przetarło się - za nietuzinkowe prace, za serce włożone w ich tworzenie
I wyszło szydło z worka - za pracowitość i aktywność w świecie blogerów
Decoskrytkę - za wszystko po trochu :)


A teraz biegnę poinformować wybranych :)

CIAO !!!


Wyróżnienie

   Ależ niespodzianka...!!! Otrzymałam od Karoliny prowadzącej  blog "Papierowy Płatek" wyróżnienie:


za które gorąco dziękuję. Miło mi, że moje prace jak i wysiłek włożony w prowadzenie bloga został doceniony. Jeszcze raz dziękuję. 

Zasady przyznawania nagrody są proste: 

  • należy pokazać nagrodę i podziękować za wyróżnienie
  • ujawnić 7 nieznanych faktów o sobie,
  • nominować 7 kolejnych blogów,
  • poinformować wybrańców o nominacji.
więc je spełniam:

7 faktów o Alei Inspiracji

- wszystko zaczęło się niewinnie, nawet nie pamiętam, czy dwa lata temu, czy trzy od prostego kursu decoupagu organizowanego w domu kultury na moim osiedlu. Jeżeli dobrze pamiętam, to wtedy wykonałam chyba butelkę.
- inspiracją i pomysłodawcą wielu moich prac jest mój mąż. On wybiera motyw i dobiera bejcę
- przy zakupach materiałów zawsze marudzę, a mąż bierze wszystko jak leci mówiąc: "przyda się". Potem się okazuje że miał rację, ba... czasem nawet jeszcze brakuje jakiegoś odcienia bejcy lub filcu, który by sięakurat  przydał.
- autorem 90% zdjęć zamieszczanych na blogu jest mój mąż
- strasznie się denerwuję, jak coś nie wychodzi mi z moimi pracami tak jak sobie wymarzyłam
- ciągle wszystko gubię w czasie pracy z moimi skrzyneczkami - potrafię zgubić pędzel od kleju nie wstając z miejsca :)
- uwielbiam zakupy materiałów do decoupagu - godzinami mogłabym przeglądać serwetki, poszukiwać na Allegro nowych inspiracji (przedmiotów do ozdabiania) Dzień zamówienia towaru i dzień w którym przychodzi dostawa i wszystko rozpakowuję - to takie moje małe święta. Dzień robienia przelewu jest już dniem trochę smutniejszym. :(

muszę już lecieć do pracy, więc nominacje wieczorem w osobnym poście

czwartek, 9 stycznia 2014

Stare lustro

    Oto stare lustro, które wcale nie jest takie stare. Nowy produkt ze sklepu, za którym nie przepadam przyozdobiłam po swojemu. Nadałam mu niepowtarzalności, niebanalności, charakteru. W ten sposób przeobraziłam masowy, mdły produkt w coś nowego. Obraz jest pełen obryzgań farbą i fałd. Lakier dzięki użyciu werniksu postarzającego (żółknącego po wyschnięciu) wygląda na starszy niż jest. Do tego dodałam cienie na brzegach swoim najnowszym nabytkiem - aerografem (jest to pierwsze użycie od zakupu, na które się odważyłam - łatwość pracy i efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania). No - teraz można zawiesić na ścianie.


środa, 8 stycznia 2014

Świeczniki

      Oto ostatnia odsłona moich prac z wykorzystaniem sznurka jutowego wykonanych w ostatnim czasie. Mimo dużej pracochłonności przy wykonaniu prac z użyciem tego materiału uważam, iż efekt jest wart poświęconego czasu.




wtorek, 7 stycznia 2014

Zestaw świeczników jutowych

     Rolka ze sznurkiem była pokaźnych rozmiarów, więc mimo iż do wykonania takiej pracy zużywa się dziesiątki metrów sznurka ilość jego zdawałaby się wcale nie kurczyć.


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Świecznik jutowy

     Oto druga odsłona mojej najnowszej inspiracji sznurkiem jutowym. Charakteryzuje go surowość, ponieważ taki charakter podyktował mi główny materiał użyty przy wykonaniu tej pracy.


niedziela, 5 stycznia 2014

Świecznik półświąteczny

        Podczas ostatnich przedświątecznych porządków odkryłam w swoich szpargałach całą szpulkę sznurka jutowego, który zalega u mnie już od niewiadomych czasów. Stwierdziłam, że muszę go jakoś wykorzystać. W ten sposób powstała cała seria różnego rodzaju i klimatu świeczników, którymi w najbliższych postach będę Was raczyła :)


sobota, 4 stycznia 2014

Skrzynia na wypasie

       Ostatnio miałam kilka wolniejszych dni i zaczęłam zamykać tematy rozpoczęte dawno temu, a co do których straciłam w pewnym momencie koncepcję. Jednym z takich tematów była skrzynia z widokiem wioski gdzieś z nad brzegów morza śródziemnego. Koncepcja urwała się jakieś dobre pół roku temu w momencie, w którym bardzo trudna serwetka (wykonana z materiału nieprzyjaznemu naszej branży) przy naklejaniu się z lekka pomarszczyła. Aby ratować pracę należało ją bardzo postarzyć, ale do końca nie wiedziałam jakiej metody użyć. W końcu wygrała metoda postarzenia (przyciemnienia brzegów) specjalistyczną pastą. Do tego dołożyłam spękania XL dwuskładnikowe. Wciąż jednak czegoś mi brakowało, więc kilkoma odcieniami brązu skropiłam całość farbą i dałam kilka grubych warstw werniksu postarzającego (żółknącego po wyschnięciu). Dla dopełnienia efektu do pracy dodałam duże uchwyty boczne oraz zapinkę na skobelek. Cała praca nabrała charakteru. Bardzo pasuje w tym momencie do jakiegoś urokliwego pokoiku na poddaszu. I tak po wielkiej burzy myśli i długotrwałemu dojrzewaniu pracy na półce efekt końcowy prezentuje się następująco:






czwartek, 2 stycznia 2014

Świeczniki 2

       Witam wszystkich w Nowym Roku. Jak się bawiłyście w tego Sylwestra? Ja przeleżałam chora w łóżku i spędziłam go z jedynką :)  Ale nie żałuję. Rano głowa była ciężka tylko od leków :) Ale wracając do prezentacji dzisiaj chciałam Wam pokazać drugi zestaw świeczników wykonanych na zamówienie dla mojej znajomej. Przepraszam za jakość zdjęć, ale dysponowałam w tym czasie jedynie małym automatycznym aparacikiem.


środa, 1 stycznia 2014

Rozdawajka

        Z okazji Nowego Roku chciałam rozdać Wam kalendarze mojego autorstwa. Pozostały mi jeszcze cztery. Dostaną go pierwsi czytelnicy mojego bloga w Nowym Roku, którzy wpiszą się pod postem. Od takie szybkie rozdawanie na Nowy Rok. Rodzaju kalendarza pierwszeństwo wyboru będzie miała osoba, która wpisze się jako pierwsza, druga wybierać będzie z pozostałych i tak dalej. No to zapraszam do zabawy i do wpisywania się!!!

Żadnego losowania - kto pierwszy ten lepszy

Posiadam dwa kalendarze rodzaju I i po jednym II i III


 KALENDARZ II


KALENDARZ III