Gofry lepsze niż w lecie na Skwerze Kościuszki w Gdyni. Nie ma nic lepszego na zimową chandrę niż domowe gofry jak z jarmarcznej budki. Działa lepiej niż cała tabliczka najlepszej czekolady. Owoce (jagody, kiwi, mandarynka, banan, pomarańcza), góra bitej śmietany i specjalna czekolada do polew. Zapomniałam tylko dać jeszcze orzechy. Za grosze i bez większego wysiłku można mieć niezłą wyżerkę. Niestety takich gofrownic jak dawniej już nie robią. Gofry wychodzą jak szmaciaki. Ja miałam takie szczęście, że po latach chorowania na porządną gofrownicę z nieba mi spadła taka z lat 60 - 70. Jak to sprzęt z tamtych lat, solidny działa do dzisiaj jak żaden z nowej produkcji nawet zaraz po rozpakowaniu z kartonu.
ja też na taką choruję, a jaki masz przepis na gofry, bo mnie wychodzą zawsze takie za bardzo biszkoptowe... nie wiem czy kwestia przepisu czy gofrownicy?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ewa
Mój przepis jest prosty. 3 jaja, 1/2 kg mąki, 0,15 kg cukru, 50 g oleju do ciasta, szczypta soli, 1/2 l mleka, 1/2 paczki cukru waniliowego, 1/2 paczki proszku do pieczenia. Na pewno masz podobny przepis. Sekretem jest gofrownica i temperatura jaką osiąga. Te nowe tak dobrze się nie nagrzewają. Ważne jest też nie dodawanie za dużo cukru, tylko symbolicznie, inaczej gofry się przypalają. Powodzenia
UsuńWyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam gofry:)!
OdpowiedzUsuń