Przygotowana puszka na ciasteczka w końcu doczekała się wypełnienia. Upiekłam kruche ciasteczka i własnoręcznie z synem udekorowałam każde z nich. Przez chwilę miałam wrażenie, że nie doczekają nawet do zdjęć i nie wiele się myliłam, ponieważ w momencie, w którym piszę tego posta kolejne sztuki znikają w ustach męża i syna. Szybko kończę, bo nawet nie uda mi się spróbować! Pa!
och ile słodkośći :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :D mnie jeszcze czeka walka z pierniczkami - ciągle coś jest ważniejszego, pilniejszego albo fajniejszego ;)
OdpowiedzUsuńTwoje ciasteczka wyglądają smakowicie :D
Pozdrawiam
Super! Wspaniały pomysł na pudełko. A pierniczki wyglądają smakowicie.
OdpowiedzUsuń