sobota, 6 września 2014

Pomysł na sobotnie śniadanko.

      Każda pora roku ma swoje typowe danie - rarytas. Dla mnie ten okres kojarzy się z jajeczniczką ze swojskich jajek z kiełbaską, cebulką i kurkami. Takie śniadanko zafundowałam sobie właśnie dzisiaj. Całość dopełnia bułeczka prosto z pieca. Do popicia przygotowałam koktajl mleczny z własnoręcznie wyhodowanych i zerwanych jeżyn i malin z dodatkiem banana. Całość dobrze schłodzona i dosłodzona do smaku daje niewiarygodne wrażenia smakowe. Nie ma to jak samemu zadbać o swoje owoce bez żadnej chemii. W smaku czuć dosłownie promienie tegorocznego słońca. Powoli zaczynamy zapominać jak smakują prawdziwe owoce, jak smakuje malina zerwana prosto z krzaka, lub śliwka czy czereśnia. Nie chcę się chwalić, ale koktajl bez jakiś ekscentrycznych dodatków był tak smaczny, że nigdy w komercyjnych restauracjach nie spotkałam się ze smakiem, który by nawet się zbliżył do mojego. Piszę to, ponieważ chcę Was zachęcić do samodzielnego wykonywania nawet takich prostych rzeczy, do eksperymentowania, ponieważ efekty często przechodzą najśmielsze oczekiwania. Zobaczcie jak to, co zrobiłam wyglądało na talerzu. 


1 komentarz:

  1. Uwielbiam:) u nas jajecznica na boczusiu z odrobiną cebulki króluje zawsze w sobotę, wtedy mój M zakłada fartuszek i przygotowuje pychotkę:)
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń