Pamiętacie na pewno mojego posta z obsadzeniami na balkonie. Pewnie jesteście ciekawe jak to wygląda po miesiącu. Muszę przyznać, że wszystko pięknie się przyjęło. Pamiętacie te malutkie kwiatki w wiadereczku i konewce?
Obawiałam się, że nie będzie im za dobrze - że będą miały za ciasno i za ciemno. Okazało się wręcz przeciwnie. Kwiatki pięknie się rozrosły. Mam jedynie wrażenie, że lekko zdziczały ponieważ bardzo się wydłużyły. Teraz wyglądają tak:
Z tymi liczę, że będzie podobnie. Nawet już widać z boku nowe, pokaźne pędy.
Balkon uwielbiają teraz wróbelki, które licznie odwiedzać zaczęły skrzyneczki z kwiatami.
Roślinki zasadzone z paczki nie wszystkie wzeszły. Na całą skrzynkę wyszły tylko trzy nasionka, w tym jedna roślinka ma jakieś dziwne plamy. Chyba jest chora. Możliwe, że roślinki miały za wilgotno.
Pięknie u Ciebie;-) W naszej okolicy- nie wiedzieć czemu - niewiele widuje się wróbelków, a jak juz któryś przyfrunie na balkon, to wzbudza ożywienie w domu :-) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńAle cuda! Wspaniałości!
OdpowiedzUsuńŚliczny masz balkon-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO, jakie śliczne kwiatki! Idealne również na mój balkon! Muszę koniecznie wybrac się do sklepu
OdpowiedzUsuńGratulujemy pięknych kwiatów :)
OdpowiedzUsuń