poniedziałek, 30 czerwca 2014

Co tam słychać na balkonie.

    Pamiętacie na pewno mojego posta z obsadzeniami na balkonie. Pewnie jesteście ciekawe jak to wygląda po miesiącu. Muszę przyznać, że wszystko pięknie się przyjęło. Pamiętacie te malutkie kwiatki w wiadereczku i konewce?


Obawiałam się, że nie będzie im za dobrze - że będą miały za ciasno i za ciemno. Okazało się wręcz przeciwnie. Kwiatki pięknie się rozrosły. Mam jedynie wrażenie, że lekko zdziczały ponieważ bardzo się wydłużyły. Teraz wyglądają tak:



Z tym kwiatkiem miałam wielką zagwozdkę. Zaraz po zasadzeniu stracił wszystkie kwiatki, ale cały czas był żywo zielony. Wyglądało tak, jakby był zapylony i zrzucił płatki. Obcięłam te pozostałości kwiatów, aby nie ciągnęły soków i okazało się, że się nie myliłam. Roślinki teraz zakwitły ponownie.



Z tymi liczę, że będzie podobnie. Nawet już widać z boku nowe, pokaźne pędy.



Balkon uwielbiają teraz wróbelki, które licznie odwiedzać zaczęły skrzyneczki z kwiatami.





 Reszta roślinek prezentuje się tak:




Roślinki zasadzone z paczki nie wszystkie wzeszły. Na całą skrzynkę wyszły tylko trzy nasionka, w tym jedna roślinka ma jakieś dziwne plamy. Chyba jest chora. Możliwe, że roślinki miały za wilgotno.



niedziela, 29 czerwca 2014

Kurczak po baskijsku + zupa cebulowa

     Niedziela, czyli czas na jakiś dobry posiłek. Tym razem skusiłam się na kurczaka po baskijsku. Wykonanie trochę pracochłonne, ale na szczęście nie skomplikowane. Danie powinno być podawane z ryżem, ale niespodziewanie mi wyszedł i musiałam zastosować ziemniaki. Nawet lepiej, ponieważ można było je pognieść z przepysznym sosem. Do tego na pierwsze danie podałam bardzo dobrą i prostą zupę cebulową. Oto jak oba dania się prezentowały:



A na śniadanie były omlety bananowe z nutellą i bitą śmietaną (kiepsko widać bitą śmietanę na tle białego talerza).


piątek, 6 czerwca 2014

Ciasto czekoladowe

    Po ostatnim wypadku z przepisem na ciasto czekoladowe nie miałam już ochoty nic piec. Przepis zapoznałam na stronie margaryny Kasia. Przepis był drogi i skomplikowany. Miałam straszną ochotę na ciasto czekoladowe. Ciasto niby wyszło, ale nie był nikt w stanie zjeść więcej niż pół kawałka na tydzień. Zrażona do pieczenia nadal miałam ochotę na czekoladusa. Chodziło to ciacho za mną od kilku tygodni. W końcu pękłam i postanowiłam skorzystać z kolejnego przepisu. Weszłam na stronę Wielkie Żarcie. Tam znalazłam prosty, tani przepis. Ciasto wyszło fenomenalnie !!! Oczywiście kim bym była jakbym nie ulepszyła przepisu. Do ciasta dodałam pokrojone ananasy, a do drugiego banany. Do obu dodałam poszarpanego marcepana. Jako polewę zastosowałam krem nugatowy, udekorowałam kruszonymi orzechami i kandyzowanymi wiśniami. Jak wyszło oceńcie sami. Szkoda, że nie możecie poczuć tego smaku.  
Tutaj widać jak wyrosło:


Po dekoracji: